Wydarzenia
ikamien.pl • Piątek [12.12.2025, 10:06:23]
Gabinet ginekologiczny otwarty na kobiety neuroatypowe. 7. edycja ogólnopolskiej kampanii „W kobiecym interesie”

fot. Organizator
Kobiety bez wyjątku powinny odwiedzać ginekologa, ale wciąż wiele z nich odczuwa niepokój. Odnoszą też często wrażenie, że ich intymne problemy są bagatelizowane. To nie buduje zaufania. Ekspertki z dziedziny psychologii, ginekologii i socjologii dyskutowały, jak te bariery burzyć, szczególnie w kontekście kobiet z neuroatypowością, dla których w gabinecie ginekologa dźwięk, światło, dotyk i komunikacja mogą być sporym wyzwaniem.
Firma Gedeon Richter od lat przypomina, jak ważna jest profilaktyka zdrowia, w tym intymnego.Jak wynika z raportu przygotowanego w ramach kampanii „W kobiecym interesie. Bez wyjątku” co czwarta respondentka dostrzega u siebie lub ma zdiagnozowane dolegliwości związane z neuroatypowością, wskazując na ADHD (9 proc.), spektrum autyzmu (5 proc.), nadwrażliwość na zapachy (7 proc.), dźwięki (10 proc.), dotyk (6 proc.), światło lub kolory (5 proc.). Nierzadko mają problem związany z umawianiem się na samą wizytę. Cztery na dziesięć z nich odkłada lub opóźnia wizyty u ginekologa, bo odczuwają np. nadmiar bodźców już od progu przychodni. Te drobne kroki, które pokonują do gabinetu, począwszy od rejestracji i oczekiwania w poczekalni, wpływają na ocenę całej wizyty.
– Dlatego warto, by kobiety bardziej mówiły o swoich potrzebach niż o samej diagnozie – radzi socjolożka dr Zofia Małkowicz.
Dla kobiet z dużą wrażliwością sensoryczną czy z neuroatypowością badanie ginekologiczne może być większym stresem. Silniej mogą reagować na bodźce – zbyt mocne światło, dźwięki, dotyk.
– Na budowanie komfortu, bezpieczeństwa i intymności w czasie wizyty przekłada się wiele różnych czynników. Kiedy myślimy o kobietach neuroatypowych, czy też z większą wrażliwością sensoryczną, warto myśleć po prostu, że mają one pewne potrzeby, ale jeśli je spełnimy, to gabinet stanie się po prostu bardziej przyjaznym miejscem dla wszystkich pacjentek – wyjaśnia dr Małkowicz.
I nie chodzi tutaj o gruntowne przearanżowanie przestrzeni gabinetu, ale zapewnienie prostych technicznie rozwiązań, np. przygaszenie światła, zapewnienie osobnego miejsca, gdzie kobieta może swobodnie przygotować się do badania, wyciszenie gabinetu, tak by rozmowy nie były słyszane w poczekalni.
– Powinno się stworzyć w gabinecie takie warunki, w których możliwa będzie także spokojna bezpośrednia rozmowa. Warto dopytać pacjentkę o to, czy to, co słyszy, jest dla niej zrozumiałe, zapisać kluczowe słowa, rozrysować schemat dalszego leczenia i pozwolić pacjentce zapoznać się z nimi po wizycie, kiedy już emocje trochę opadną – podkreśla socjolożka.
Jednocześnie zwraca uwagę na istniejące ograniczenia, które często nie są zależne od specjalistów. Zbyt krótka wizyta, napięty harmonogram, zbyt trudne medycznie przypadki nie sprzyjają zatrzymaniu się nad każdym pacjentem. Niejednokrotnie nie ma czasu na podniesienie wzroku na pacjenta, nie mówiąc już o rozmowie.
Niemniej chodzi przede wszystkim o to, by być życzliwym i empatycznym człowiekiem, który zwraca uwagę na to, jak czuje się pacjentka. Rozumieć, że każda kobieta wchodząca do gabinetu jest trochę inna i starać się być otwartym na to, że może potrzebować innego podejścia niż jej poprzedniczka. Im bezpieczniejszy i spokojniejszy kontakt z lekarzem, tym skuteczniejsza diagnostyka i dalsze leczenie.
– Dla wielu pacjentek ważne będzie, że lekarz trochę zwolni, zada pytanie o to, czy czują się komfortowo. To niewiele, ale to jest często bardzo duży krok, który buduje zaufanie – zaznacza dr Małkowicz.
Jak zauważa ginekolożka dr Agnieszka Nalewczyńska, pacjentki są wyczulone na pojedyncze słowa, zawahanie lekarza, sygnały niewerbalne. Dlatego też specjalista musi być „bardzo delikatny w osądach czy formułowaniu wniosków”. Powinien „dostroić się” do pacjentki. Wyjaśnić na samym początku, jak będzie przebiegać wizyta. Dać możliwość zadawania pytań. Rozwiać pojawiające się wątpliwości.
W każdym momencie pacjentka może też poprosić o przerwanie badania, jeśli poczuje się niekomfortowo lub zasygnalizuje, że czuje ból.
– Super by było, gdyby lekarze i personel medyczny obligatoryjnie musieli przejść szkolenie z empatii – zaznacza Magdalena Chorzewska, psycholożka, seksuolożka, psychoterapeutka.
Z badania przprowadzenego w ramach kampanii “W kobiecym intersie.
Bez wyjątku” wynika jednak, że pacjentki odwlekają wizytę u specjalisty ze względu na wstyd przed badaniem lub/i rozmów na tematy intymne (39 proc.) albo z powodu lęku przed bólem lub dyskomfortem (37 proc.); niepewność związaną z brakiem wiedzy o przebiegu badania (36 proc.) albo z powodu przekonania, że bez dolegliwości wizyta nie jest konieczna (35 proc.).
Praca leży też po stronie pacjentek. Ekspertki zaznaczają, że powinny one przychodzić do gabinetu z przygotowanymi pytaniami lub spisanymi wątpliwościami, które lekarz mógłby rozwiać. Większość pierwszych wizyt u ginekologa, na co wskazuje badanie, ocenianych jest przez kobiety pozytywnie (51 proc.) lub neutralnie (32 proc.).
Niemniej co piąta młoda Polska nie była jeszcze u ginekologa. Częściej są to młodsze kobiety (32 proc.), z wykształceniem podstwowym (32 proc.), mieszkające na wsi (25 proc.). Blisko połowa badanych kobiet (47 proc.) deklaruje też, że odwiedza ginekologa raz w roku. W połowie są to kobiety będące w związku. Jednak tylko 3 proc. respondentek idzie do lekarza, by sprawdzić, czy nie mają choroby przenoszonej droga płciową.
Najczęściej w gabinecie w ciągu ostatnich dwóch lat kobiety wykonywały profilaktycznie USG ginekologiczne (59 proc.), cytologię (58 proc.) , a co trzecia badanie piersi, mammografię jedynie 4 proc.
Jeśli kobiety odczuwają dyskomfort, to wynika on z braku delikatności (32 proc.) lub dotyku przez obcą osobę (27 proc.), nieuszanowania prywatności (24 proc.) czy niekomfortowej pozycji podczas badania (23 proc.). Ale co piąta badana jednak twierdzi, że nie doświadczyła żadnego dyskomfortu w czasie badania.
Badamy kobiety w myśl hasła kampanii „bez wyjątku”
Co roku kampania organizowana przez Gedeon Richter Polska przebiega pod innym hasłem, ale niezmiennie bierze pod lupę zagadnienia związane ze zdrowiem intymnym kobiet. Za nami tematy związane z ograniczonym dostępem do opieki ginekologicznej pacjentek z niepełnosprawnościami, z mniejszych miast czy barierami wynikającymi z pandemii albo społecznego tabu. Jak wskazała Aneta Grzegorzewska, dyrektorka ds. korporacyjnych i relacji zewnętrznych w Gedeon Richter Polska jej firma „co roku burzy kolejne mury, łamie stereotypy i uświadamia, że zdrowie kobiet naprawdę jest również w ich rękach”. W tym roku przyszła kolej na nieuświadomione społecznie bariery.
– Chcemy, aby wszystkie kobiety, bez wyjątku, miały dostęp do badań i nie ograniczały ich żadne przeszkody – podkreśla Aneta Grzegorzewska.
W ramach tegorocznej kampanii ruszył w Polskę mobilny gabinet ginekologiczny, dostosowany również do osób z niepełnosprawnościami. W siedmiu miastach przebadano setki kobiet. Inicjatywę wspiera ogólnopolska sieć laboratoriów diagnostycznych – ALAB. Po konsultacji z lekarzem kobiety mogły wykonać bezpłatnie cytologię płynną i test na HPV. Lekarze po przeprowadzonym wywiadzie medycznym z pacjentką wykonywali także USG ginekologiczne oraz palpacyjne badanie piersi.
Więcej informacji oraz pełen raport z badania dostępne są na: zdrowa-ona.pl
Partnerzy kampanii
Fundacja Kulawa Warszawa, Fundacja Avalon, Polski Związek Niewidomych, Polski Związek Głuchych, Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej, Ogólnopolska Organizacja „Kwiat Kobiecości”, Stowarzyszenie Kobiet z Problemami Onkologiczno-Ginekologicznymi „Magnolia”, Fundacja Kreatywnie dla Zdrowia, Watch Health Care, Fundacja Pokonać Endometriozę, Fundacja Różowa Skrzyneczka, Stowarzyszenie Nasz Bocian. Patronem wspierającym kampanię jest portal „Zdrowa Ona”.
ikamien.pl
« powrót
« powrót